„To lubię!”
Adamowi Mickiewiczowi

Spał długo, snem jakby niedźwiedzim
Zasnął w innej rzeczywistości
Jakby lepszej, ładniejszej
Miał sen.
Wielka tablica z napisem
„Ratunek. Skapol”
Wtedy się obudził.
Po dwudziestu latach się obudził.

Najpierw ujrzał JĄ
Na pozór zakochaną,
Taką szczęśliwą, jak niegdyś on.
Trzymała KOGOŚ za rękę,
A potem całowała.
Ale minęła minuta, może dwie
Przyszedł INNY,
A ona znowu trzyma za rękę
I znowu całuje.
To lubię! Krzyknął – To lubię!

Potem wyszedł z lasu
I spotkał młodą kobietę
Samą, z małym dzieckiem.
To lubię! Krzyknął – To lubię!

W końcu minął szkołę
A przy bramie stała nastolatka
Z wózkiem dziecięcym…
To lubię! Krzyknął – To lubię!

I potem usiadł na kamieniu,
Płaskim i dużym
To lubię! Krzyknął – To lubię!
I w końcu zapłakał,
Nad krajem zapłakał.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz